
Niedawno swoją premierę miała kolejna odsłona serii komiksowej „Las czasu. Na południe”. To przygodowa historia, w której misternie skonstruowana fabuła wymaga ciągłego zwracania uwagi na szczegóły. Najnowsza część ukazuje wydarzenia z poprzednich tomów w zupełnie nowym świetle.
Dla przypomnienia pokrótce przedstawię, czego można się spodziewać po tym cyklu. W odległym lesie znajduje się wioska, w której, poza Nauczycielem, mieszkają wyłącznie dzieci. Choć nie mają one tyle samo lat, co ich rówieśnicy z innych zakątków świata, dla nich czas nie istnieje – nie dorastają, a to wszystko za sprawą magicznego kamienia. Kiedy ktoś kradnie jego fragment, grupa śmiałków wyrusza na poszukiwania, aby wioska nie straciła swojej ochrony.
„Las czasu. Podróż na południe”
Jeśli uważnie śledziliście poprzednie dwie części, przy rozpoczęciu najnowszej możecie odczuwać pewne déjà vu. Książka zaczyna się w podobny sposób jak pierwsza, ale z pewnymi wyjątkami. Te drobne różnice sprawiają, że akcja toczy się w inny sposób. Dodatkowo mamy szansę bliżej poznać działania i motywy Nauczyciela. Zmienił się skład grupy wyruszającej do lasu, która, za radą małej Marysi, wyrusza na poszukiwanie złodziejki na południe. Czy istnieje sposób, by przerwać to błędne koło?
„Las czasu” – lektura tylko od pierwszego tomu!
Zdecydowanie odradzam czytanie tej serii osobom, które do tej pory jej nie poznały. Dzieje się w niej tak wiele, że jeśli zaczniecie od najnowszego tomu, nie będziecie wiedzieli, co się dzieje. Nie ma przypomnienia wcześniejszych wydarzeń, przez co umknie Wam wiele istotnych niuansów. Co więcej, sama główna fabuła może okazać się trudna do zrozumienia. Seria jest znakomita, ale tylko jako całość. Nie jest to cykl, w którym każda część stanowi odrębną przygodę.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: