[Patronat medialny] „Ven” Ker Dukey K. Webster

„Ven” to drugi tom mrocznej serii V Games.

Odkąd Veniamin pamięta, pociągała go, kusiła. Jego serce przyspieszało rytm, kiedy Diana byłą w pobliżu, kiedy razem spędzali czas. Kiedy w młodości pocałowała go, przepadł. Nikogo nigdy tak nie pragnął, nikogo nigdy tak obsesyjnie nie pożądał.

Diana, wygnana 

Kiedy wszystko się posypało Diana została zmuszona do walki o swoje życie. Obiecała sobie, ze to przetrwa i wróci silniejsza. Że wygra i udowodni wszystkim, co jest warta. I że już nigdy nie pokocha, bo miłość jest toksyczna i przynosi tylko cierpienie.

Jednak tylko jeden mężczyzna jest w stanie podejść do niej na tyle blisko, że ożywają wspomnienia  z młodości, kiedy jeszcze byłą beztroską dziewczyną i kiedy swój pierwszy w życiu pocałunek, przeżyła właśnie z nim.

Veniamin, następca 

Przygotowany do przejęcia władzy, wyszkolony do prowadzenia rozgrywek w imieniu mafijnej rodziny.  Od dawna jego oczy podążają w kierunku Diany, chce z niej uczynić swoją królową. Jej ręka zostaje obiecana innemu, ale Vlad odkrywa, że Diana była  z innym, i strąca dziewczynę w nicość. Ven widzi w tym swoją szansę, by w końcu Diana mogła być jego. Tylko jak w okrutnym świecie krwawych rozgrywek można kogoś pokochać tak naprawdę? Jak można na tyle zaufać, by wyznać swoje uczucia? 

 

V Games

Kolejny tom krąży ponownie wokół krwawych igrzysk, które mafijne rodziny organizują. Oddech śmierci w tle, niebezpieczeństwo, które czai się za kolejnymi drzwiami, sprawia, że powieść ma swój klimat. Do tego wewnętrzna walka w sercach Diany I Vena, którzy tak bardzo pragną zaufać, ale ciągle nie potrafią powiedzieć o swoich uczuciach.

Veniamin jest obłędnie zakochany, jednak silny członek mafii, przyszły szef, nie może okazywać uczuć. Kiedy w końcu zostaje postawiony pod szybą, za którą walczy w igrzyskach Diana, coś w nim pęka i jest gotów zaryzykować.

Ven jest jeszcze bardziej mroczny i pokręcony niż poprzednia część, więc z zainteresowaniem czekam na kolejne tomy serii. Autorki wzięły sobie mocno do serca, aby  V Games okazało się mroczniejsze niż „Laleczki”. 


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Niezwykłe Zagraniczne. 

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close