Lektura lekkiej komedii kryminalnej to idealna propozycja na lato. Jeśli zastanawiacie się, po jaki tytuł z tej kategorii sięgnąć, mam dla was świetną książkę. „Czarne piwo grabarza” Anny Kapczyńskiej to komedia, w której ponownie spotykamy Gośkę z powieści „Zbrodnia piętro niżej”.
Autorka dała się już poznać jako osoba z niezłym poczuciem humoru i dobrym stylem. Podobnie jak wcześniejszą książkę, tak i „Czarne piwo grabarza” czyta się szybko, a nie raz w trakcie lektury na twarzy pojawia się uśmiech. Nie brakuje zbiegów okoliczności i nagłych zwrotów akcji. Wrażeń jest sporo i choćbyście nie wiem, jak się starali i tak nie zgadniecie finału.
„Czarne piwo grabarza” – czego spodziewać się po tej książce?
Wszystkie bohaterki, jakie mamy na pierwszym planie, a więc Gośka, Renata i Danka sporo w ostatnim czasie przeszły. Nie będę opisywać szczegółów, bo być może „Zbrodnia piętro niżej” nadal jest na waszej liście „do przeczytania”. Nie mniej niedawne wydarzenia odcisnęły swoje piętno i kobiety ostrożnie i podejrzliwie spoglądają na otoczenie. Poza tym marzy im się kolejne śledztwo i to trafia się dość szybko…
Olga to mało sympatyczna, ale energiczna i pełna zdrowia młoda kobieta, którą Gośka poznaje podczas wigilijnej kolacji u swojego chłopaka Romana. Kiedy nieco później okazuje się, że Olga w święta zmarła, Gośka nie wierzy, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. A to oznacza, że przyjaciółki mają przed sobą kolejną zagadkę.
Dlaczego warto?
Jak wspomniałam na początku, książka jest lekka i chociaż jej akcja rozgrywa się zimą, jest w sam raz do czytania latem. Dociekliwość i pomysły bohaterek potrafią rozbawić, a jednocześnie z napięciem śledzimy ich losy, zastanawiając się nad tym, co się właściwie stało. Podejrzewam, że Anna Kapczyńska już pracuje nad kolejną książką, w której poznamy dalsze losy dziewczyn. A przynajmniej na to wskazuje zakończenie. Już wiem, że ją także przeczytam.
Książkę objęłyśmy patronatem medialnym dzięki współpracy z: