
„Na skrzydłach przeznaczenia” to powieść z pogranicza fantasy i science fiction. Jej autorką jest Laureska, zaś powieść wydana została przez Novae Res, wydawnictwo, które ostatnio przypadło mi do gustu niejednym swoim wyborem wydawniczym.
Tym razem jako czytelnicy będziemy towarzyszyć całkiem zwykłej dziewczynie – Ali, której życiem wstrząśnie przedziwne wydarzenie. I to właśnie wtedy wyruszymy w podróż między żywiołami. Ale zacznijmy od początku.
Zwykły początek
Ala to typowa nastolatka – lubi spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi, przed którymi nie ma żadnych sekretów. Niebawem ma zostać starszą siostrą i jest z tego bardzo szczęśliwa. Poznajemy ją w chwili gdy wraz z przyjaciółmi siedzi przy ognisku. Gdy opiekująca się nimi ciocia jednej z koleżanek wyrusza do pracy, młodzi ludzie postanawiają wybrać się nad jezioro.
Choć nie wszystkim podoba się ten pomysł, docierają nad wodę i wskakują na łódkę, aby odkryć pobliską wysepkę. Ala przez nieuwagę wpadła do wody. Dopłynęła bezpiecznie do brzegu i wtedy okazało się, że jej przyjaciele jej nie poznają. Początkowo zdezorientowana dziewczyna sądzi, że to głupie żarty jednak nie ma czasu na zastanowienie się nad tym, bo na ich drodze staje przedziwna i niebezpieczna postać.
Ocalona
Ala uchodzi z życiem dzięki pomocy nieznajomego, który odkrywa przed nią całkiem nieznany świat pełen nadprzyrodzonych mocy i niezwykłych ludzi. Czy jednak dziewczyna będzie chciała do niego należeć? Tego do końca nie jesteśmy pewni przez wiele kolejnych rozdziałów powieści.
Podoba mi się zwykła bohaterka w niezwykłym świecie. I choć początkowo klasyczne polskie imię Ala mocno działało mi na nerwy, to wraz z rozwojem akcji zaczęłam rozumieć ten pomysł. Pojawiają się tam bowiem ludzie pochodzący z całego świata, więc i baza imion musi być różnorodna.
A skoro już o bohaterach mowa, to są naprawdę różni. Dobrzy, źli, potężni i przeciętni, każdy jest inny. Każdy ma inne cechy, choć gdy mowa o mieszkańcach danego domu to są do siebie dość podobni. Mają różne moce, różne decyzje nimi kierują i każdy z nich zostawia za sobą swoje inne zwykłe życie. Nie mam tu swoich faworytów, choć wielu bohaterów stających na drodze Ali wydaje się ciekawych. I wielu z nich przeżyło coś, co zmieniło ich na zawsze.
„Na skrzydłach przeznaczenia” to powieść, po którą sięgnęłam, gdyż zaciekawił mnie opis wydawcy. Mamy tu bowiem pięć żywiołów. I pięć potężnych domów, których mieszkańcy żyją, by pomagać ludziom. I aby bronić ich przed tymi, którzy łaknął władzy. A czy może być coś ciekawszego niż współcześni bogowie i ich starcia? A w tym wszystkim Ala, która poszukuje swojego miejsca w tym niezwykłym świecie.
„Na skrzydłach przeznaczenia” to naprawdę wciągająca historia. Choć momentami akcja nieco mi się dłużyła to gdy już pojawiły się pierwsze zagrożenia i tajemnice, wszystko nabrało tempa. Żałuję tylko, ze to dopiero pierwsza część, bo mój wewnętrzny chochlik niecierpliwi się dokąd w końcu trafi Ala. I kto jeszcze stanie jej na drodze.
Jeśli jesteście fanami powieści fantasy i science fiction to myślę, że warto sięgnąć po tę pozycję. Wartka akcja, niecodzienni bohaterowie i walka o dominację nad światem to tylko kilka istotnych i udanych aspektów. Polecam „Na skrzydłach przeznaczenia”, każdemu, kto chce poznać motywy złych ludzi oraz tym, którzy wierzą, że dobro i prawda zawsze zwyciężą.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:








