Bardzo lubię książki, w których akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach i jest w niej kilkoro bohaterów, dlatego gdy tylko przeczytałam opis na czwartej stronie okładki „Dziewczyny z nagietkowym szalem” wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. Z opisu dowiedziałam się, że to magiczna opowieść o dwóch wielkich miłościach i dwóch wrześniach, które dzieli sto lat a łączy… tajemniczy szal…
W roku 1911 pielęgniarka Clara Wood traci w pożarze wieżowca ukochanego mężczyznę. Kobieta wpada w wir pracy, by zagłuszyć smutek i rozpacz. Opiekuje się emigrantami. Pewnego dnia poznaje mężczyznę z nagietkowym szalem – jedyną pamiątką po zmarłej żonie. Nie wie jeszcze wówczas, że spotkanie to odmieni zarówno jej życie, jak i życie tego wdowca…
Sto lat później…
11 września 2011 roku w trakcie ataku na World Trade Center Taryn Michels traci męża. Zostaje sama z dzieckiem. Pod wpływem przeżytego wstrząsu postanawia nie mówić córce całej prawdy o tym, jakim mężczyzną był jej ojciec. Gdy pewnego dnia widzi fotografię przedstawiającą ją w dniu tragedii wie, że przed przeszłością nie ucieknie i będzie musiała stawić jej czoła. To, że jej samej udało się ujść z życiem, zawdzięcza pomocy pewnego nieznajomego, który ponownie zjawia się w jej życiu i może ponownie ją uratować…
Podróż wgłąb siebie
W „Dziewczynie z nagietkowym szalem” poznajemy historię dwóch zmagających się z wewnętrznym bólem młodych kobiet, które nie potrafią się pozbierać po utracie najbliższej osoby. Książka opowiada o układaniu życia na nowo, ale też o tym, jaki jedno, czasami z pozoru błahe wydarzenie, może mieć wpływ na życie kolejnych pokoleń. Jeżeli chcecie się dowiedzieć skąd się wziął i jaką rolę w losach obu kobiet odegrał nagietkowy szal, dlaczego zdecydowały poddać a następnie zawalczyć o swoje życie i własne szczęście, a także chcecie dowiedzieć się kilku niezwykle ciekawych faktów z dziejów NY i lubicie tajemnice to „Dziewczyna z nagietkowym szalem” jest właśnie dla Was.
Czasem prawda boli. Ale to nie zmienia faktu, że to wciąż prawda.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy:
One Reply to “Gdy jedno zdjęcie zmienia wszystko… – „Dziewczyna z nagietkowym szalem” Susan Meisser”