
Dzisiaj mam coś dla fanów kaczek i myszy, bo jestem po lekturze albumu komiksowego „Włoski Skarbiec. Najlepsze komiksy: Giorgio Cavazzano”. Było to już kolejne moje spotkanie z tym autorem. Ponownie jest sporo pozytywnej energii i dużej dawki poczucia humoru.
Dawniej, kiedy byłam dzieckiem, zwracałabym uwagę tylko na same komiksowe historie. Teraz ogromną przyjemność sprawia mi możliwość poznania trochę bliżej autorów tych opowieści i zaglądanie za kulisy. Zarówno w „Kaczogrodzie”, jak i we „Włoskim Skarbcu” wszystko to znajdziemy. Każdy tom ujawnia rąbka tajemnicy. Czego ciekawego dowiemy się z najnowszego?
Dodatkowe treści w książce „Włoski Skarbiec. Najlepsze komiksy: Giorgio Cavazzano”
W części poświęconej autorowi przyglądamy się jego wkraczaniu w trzecie tysiąclecie. Podobnie jak Carl Barks w swoich komiksach umieszczał bohaterów Disneya. Różnica z Barksem polega również na tym, że w przeciwieństwie do niego nie koncentrował się tylko na Kaczogrodzie, ale wiele historii poświęcił mieszkańcom Myszogrodu. Dalej mamy szereg sukcesów Cavanzzano i wspomnienie kilku kluczowych komiksów. Wśród nich wymieniono tytuł „Komisarz mimo woli”, który przeczytamy w tomie 4 „Włoskiego Skarbca”. Z kolei na końcu książki mamy szkicownik. A ten może trochę zaskoczyć, bo zobaczymy nie tylko Myszkę Miki, ale też zupełnie nieznanych bohaterów, którzy z Disneyem związani nie są.
„Komisarz mimo woli”
Cavanzanno nie bał się wprowadzać do komiksów nowych bohaterów. Jest autorem wielu opowieści kryminalnych. W wielu z nich śledztwo prowadzi Miki, ale w tytule „Komisarz mimo woli” to się zmieniło. Na scenie pojawił się ktoś zupełnie nowy – Franc Mauer. Od razu mamy plejadę nietuzinkowych bohaterów i wartką akcję. Kiedy do miasta ma przyjechać superglina, przestępcy myślą, jak sobie z nim poradzić. Postanawiają wywołać międzynarodowy skandal, kradnąc z miejskiego muzeum obraz Mona Pizzę. Nie przewidzieli jednak, że może dojść do kilku niefortunnych zdarzeń…
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: