Pojęcie przepływu stało się w ostatnim czasie dosyć powszechne. Co oznacza i z czym się wiąże? Jest terminem z pogranicza psychologii motywacji i psychologii pozytywnej. Przepływ wiąże się z wytwarzaniem niesamowitej ilości neuroprzekaźników w mózgu, które przekładają się na pewien stan euforii, która sprawia, że jesteśmy zdolni do rzeczy na co dzień nieosiągalnych. Brzmi być może na pozór prosto, ale wcale takie nie jest. Steven Kotler w książce „Być jak superman. Teoria i praktyka osiągania niemożliwego” pokazuje, że jest to termin niezwykle złożony. Przytacza liczne badania, doświadczenia i nieprawdopodobne osiągnięcia sportowców.
Nigdy nie zgłębiałam tajników sportów ekstremalnych i nie śledziłam dokonań na poszczególnych płaszczyznach. Snowboard, surfing, skoki ze spadochronem to jedynie kilka przykładów. Dlaczego autor skupił się właśnie na sportach ekstremalnych? W wielu dziedzinach przepływ warunkuje niesamowite wyniki w pracy, rewelacyjny koncert w przypadku muzyków, czy wynalazki technologiczne. Wszystko to jest oczywiście istotne, ale u fascynatów ekstremalnych wrażeń jest coś jeszcze – igranie ze śmiercią. W ich przypadku, brak pełnej koncentracji na danej czynności może skutkować śmiertelnym wypadkiem. Co ciekawe, kiedy dochodzą do granic swoich możliwości, czas wokół zwalnia, a niemożliwe staje się możliwe. Pokonanie ogromnej fali, jazda na desce ze złamaną kostką, rekordowy pobyt pod wodą bez oddychania. Interesujące jest to, że jednorazowy wyczyn uruchamia cały szereg kolejnych, coraz to bardziej zaawansowanych osiągnięć.
„Przepływ jest jak budka telefoniczna, do której chowa się Clark Kent, by zmienić swój strój; jest jak miejsce, z którego wyłania się superman.”
Autor wielokrotnie udowadnia, że sporty ekstremalne są dziedziną, w której o przepływ jest najłatwiej, ale pokazuje też, że może go osiągnąć każdy. Oprócz tego bardzo szczegółowo nakreśla, czym właściwie jest „przepływ”, co motywuje do tego, by dążyć do tego stanu, jak jest opisywany przez osoby, które go doświadczyły i w jaki sposób ludzie próbują „sztucznie” go osiągnąć. Nie brakuje też rozdziału poświęconego negatywnym skutkom i sportowcom, którzy dla niego zginęli.
„Prawdziwe wyzwanie polega na tym, jak ciągnąć to dalej, kiedy już ujeździłeś największą falę i pokonałeś największą odległość. Stawiasz sobie wyzwania wykraczające daleko poza to, co udało ci się zrobić do tej pory. A stawiając na swoim, zyskujesz poczucie, że udało ci się coś osiągnąć. Jeśli to coś niebezpiecznego, to takie doświadczenie da ci siłę do stawienia czoła innym rzeczom, które budzą twój lęk.” – Laird Hamilton
„Być jak superman” to książka, którą polecam nie tylko fanom sportów ekstremalnych. Pojawia się wiele informacji z zakresu psychologii i neurobiologii. Przytaczane są takie autorytety jak Jung i Zimbardo. Jest to literatura, która wymaga pewnego skupienia i zaangażowania w treść. Dla kogoś niewtajemniczonego, jak ja, nie wszystkie terminy były w pełni zrozumiałe, toteż musiałam się z koncentrować, żeby w pełni zrozumieć treść. Nie mniej lektura bardzo interesująca i dość nietypowa, dlatego zachęcam po sięgnięcie po książkę.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy