Kiedy napiszę, że Polacy potrafią robić muzykę to zabrzmi jak kurtuazja. Bo takie słowa często się słyszy. Ale to prawda. Red Storm ALERT jest tego dowodem. Szkoda, że cały czas promuje się tych samych artystów, a wiele perełek muzycznych nie wychodzi nigdy z niszy. Trzymam kciuki za tą kapelę. Ich elektryczne i mocne brzmienie trafia głęboko. To idealna muzyka do samochodu.
Wokalistkę Agnieszkę Leśną można było usłyszeć w zespole Desdemona, z którą artystka w 2012 roku nagrała album Endorphins. Później wspólnie z basistą Szymonem Świerczyńskim opuścili zespół i rozpoczęli już swoją działalność razem z Jarosławem Malickim i Hubertem Hayn jako Red Storm.
Choć piszą o nich, że prochu nie wymyślili, i że już wszystko zostało w muzyce pokazane, to z przyjemnością słuchałam ich brzmienia. Płyta nie „mdliła mnie”, a tak często się dzieje. Każdy utwór jest odrębną historią, przez co pochłania się je z taką samą łapczywością. Oprócz energetycznych kawałków, znajdziecie na płycie parę nastrojowych np. The One. Ja bardzo lubię taką różnorodność, która pobudza mnie do życia i intryguje. Podoba mi się również mrok w Everything. Czekałam na kolejne utwory. Generalnie dałam się ponieść tej energii.
Alert to dziesięć utworów: Control, Love Is A Pain, Famous, Everything, The One, Mood, Anymore, High, Red Storm, Lovely.
Zespół do współpracy zaprosił dwóch znanych producentów z wysokiej europejskiej półki: Ivana Munioza (Vigilante, Die Krupps, Hanin Elias) oraz legendarnego współzałożyciela This Mortal Coil – Johna Fryera (Depeche Mode, Nine Inch Nails, HIM, Paradise Lost). Ta współpraca wyszła wszystkim na dobre, a szczególnie słuchaczom. Posłuchajcie i przekonajcie się sami.
Za płytę do recenzji dziękujemy