To zdecydowanie jedna z powieści zapadających w pamięć, tych o których nie możesz przestać myśleć na długo po zakończeniu lektury. W „Uwięzionej” autorstwa Drusilli Campbell wpadniecie w pułapkę słabości i lęków, przemocy psychicznej i fizycznej – autorka powoli rozkręca fabułę, niczym długi zwój papirusu, kryjącego niezwykłe tajemnice – trzeba mieć odrobinę cierpliwości, ale kiedy dojdziecie do ostatniego akapitu, będziecie usatysfakcjonowani. Tę pozycję przeczytacie w kilka dni z wypiekami na twarzy, gwarantuję!
Główna bohaterka – młoda kobieta o imieniu Madora wyrwa się z dotychczasowego marazmu i zaczyna nowe, samodzielne życie u boku Willisa, którego kocha, ufa mu i któremu podporządkowuje się bezkrytycznie. Rzuca szkołę średnią i oddala się od matki, która wiąże się z mężczyzną dwa lata po tym jak jej mąż, ojciec Madory, popełnił samobójstwo. Obie są diametralnie różne, lecz Madorę i jej mamę łączy jedno: obie chcą sobie poukładać życie, jednak wydaje się, że każda z nich ma inną receptę na szczęście.
Madora za odrobinę szczęścia gotowa jest oddać wszystko. Madora bowiem uważa, że Willis ją ocalił, dał jej nowe życie, nową godność i wartość, zatem ona winna jest mu bezwzględną lojalność i wierność. Decyduje się na poświęcenie rodziny, dawnych szkolnych przyjaciół, rezygnuje także z pracy jako kelnerka, którą bardzo lubiła. Porzuca dosłownie wszystko, przekreśla całe swoje dotychczasowe życie i powierza swój los w ręce nieco starszego chłopaka Willisa, który ją absolutnie zafascynował. Madora nie zauważa, jak w tym szaleństwie, w którym stawką jest po prostu odrobina szczęścia, staje się niewolnicą swojego pozornego wybawcy. Nie dostrzega, że Willis to sprytny manipulant i perfidny oszust. Dopiero, choć też nie od razu, z tego zaślepienia wyrywa ją Linda – nastoletnia, ciężarna dziewczyna, którą pewnego dnia Willis przyprowadza do domu i więzi w naczepie ciężarówki na podwórku ich domu, który Willis wybrał – czy to przypadek, że dom jest położony z dala od innych domostw, tak aby nikt nie mógł usłyszeć ewentualnych krzyków Lindy o pomoc…? To wydarzenie sprawia, że Madorze powoli otwierają się oczy – dostrzega prawdę i musi przeanalizować swoją dotychczasową hierarchię wartości.
„Uwięziona” to powieść o samotności. Samotność jest siłą napędową tej powieści. Samotni są niemal wszyscy jej bohaterowie. I Madora, która za namiastkę miłości gotowa jest podporządkować się Willisowi – okrutnemu i niezdolnemu do zbudowania zdrowej relacji z drugą osobą, samotna jest matka Madory, która z ulgą rozpoczyna nowe życie, zadowolona, że nie musi martwić się o swoją butną córkę, samotny jest też 12-letni Django, który traci swoich rodziców w wypadku samochodowym i zostaje odesłany do ciotki, której nigdy nie znał i z którą przez to nie może nawiązać porozumienia.
Lektura „Ocalonej” pozwoli przypomnieć czytelnikom to, co naprawdę ważne – relacje z bliskimi, których nie należy zaniedbywać – bo to właśnie miłość, przyjaźń oraz zdrowe i partnerskie relacje z rodziną i przyjaciółmi są fundamentem szczęścia. Silny wydźwięk psychologiczny tej książki sprawia, że wciąga czytelnika bez reszty w wir własnych lęków, słabości – a przecież każdy z nas je ma. Ta książka pokazujące nam to wszystko, czego nie chcielibyśmy doświadczyć w życiu – przemocy, samotności i zniewolenia – ale autorka pokazuje jednocześnie, że bardzo łatwo i niepostrzeżenie nasze życie może obrać taki właśnie kierunek. Czytając tę książkę nie raz i nie dwa miałam dreszcze na plecach, a to przecież wcale nie horror?
„Gorzka Czekolada” to seria beletrystyki dla ludzi otwartych, ciekawych zagadnień świata i zagadek własnego wnętrza. To książki, które odkrywają odległe i nieznane rejony, jednocześnie mocno dotykając tego, co tkwi od zawsze w każdym z nas. „Gorzka Czekolada”, niesztampowa i emocjonująca, pozostawia na długo słodki posmak z nutą goryczy. Rozjaśnia umysł i dodaje ducha. Jest antidotum na codzienność, powierzchowność i pośpiech. Mocna w tematyce, lekka w odbiorze. Ta seria uzależnia. Więcej o serii możecie przeczytać TUTAJ.