Jako wierna fanka twórczości Katarzyny Bereniki Miszczuk przeczytałam cały cykl „Kwiatu paproci”. Szkoda mi było rozstawać się z bohaterami, gdy więc gruchnęła wieść, że Miszczuk pisze prequel bestsellerowej serii wiedziałam, że to będzie strzał w dziesiątkę.
Jaga to opowieść dla tych, którzy swoje serca zostawili w Bielinach – wraz z dwiema czarującymi szeptuchami, długowiecznym Mieszkiem I oraz upirami, zmorami i innymi nadprzyrodzonymi zjawami.
Szeptuchy powracają
Gdy młoda Jarogniewa pojawia się w Bielinach, by przejąć praktykę po zmarłej babci, zupełnie nie podejrzewa, że praktyka szeptuchy będzie zupełnie odmienna od jej wizji. Po przybyciu do odziedziczonej chatki odkrywa, że ktoś ośmielił się okraść, a w zasadzie doszczętnie splądrować (teraz już jej) majątek. Dzięki pomocy Mszczuja i części okolicznych mieszkańców, w miarę udaje się jej stanąć na nogi i rozpocząć pracę.
Szybko okazuje się, że pełna pomysłów, wigoru i bezpruderyjna Jarogniewa wpada w oko nie tylko kapłanowi, ale też i samemu swarnemu bogowi, który zaczyna ją kusić różnymi obietnicami. Co więcej, od śmierci Radomiły w Bielinach zaczynają dziać się dziwne rzeczy – znacznie wzrosła liczba zgodnów, a liczba istot nadprzyrodzonych na jednym metrze kwadratowym jest zdecydowanie nie do przyjęcia…
– Ładnie sobie poradziłaś z wąpierzem – pochwalił mnie.
– Obserwowałeś wszystko?
– Kibicowałem.
– Mogłeś pomóc mi rozkopywać grób, skoro czaiłeś się w pobliżu.
– Zdołałaś zachęcić wąpierza do kopania w ziemi. Aby przekonać do takich czynności boga, musiałabyś się bardziej postarać.
Pewnie miał rację. Niemniej byłam dumna, że namówiłam demona do odwalenia za mnie chociaż części roboty.
– Swarożycu… powiedz mi coś.
– Co tylko zechcesz.
Przewróciłam oczami. Niby bóg, a bajerował jak chłopak z remizy.
Każdy ma swoją historię
Jarogniewa z czasów młodości i Gosława mają ze sobą sporo wspólnego, jednak dynamiczna, żądna życia i przygód Jaga bezapelcyjnie skradła moje serce. Czytanie o jej przygodach sprawiało, że często wybuchałam śmiechem. Nie miała obsesji na punkcie czystości, nie była również zakochana, co sprawiało, że była otwarta na wszelkie… znajomości i ekseprymenty. Dokładnie takiej Jagi oczekiwałam i się nie zawiodłam. Mimo że Autorka zawarła w tym „pożegnaniu” wiele ciekawych scen z życia Jarogniewy, ja wciąż czuję niedosyt i chętnie przeczytałam jeszcze jeden tom o młodzieńczych przygodach tej zwariowanej szeptuchy, ale pewnie nie będzie to już możliwe.
Miszczuk jest w doskonałej formie – świetne dialogi, cięte riposty i opisy sprawiające, że uśmiech sam się pojawia na twarzy. Jaga to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów cyklu „Kwiat paproci” – uważny czytelnik odnajdzie w niej nawiązania do przygód Gosi i Mieszka.
Po kilkunastu minutach zaciekłych negocjacji okazało się, że jest szansa. Jedyne, co musieliśmy z Mszczujem zrobić, to dać im sporo pieniędzy, bo zaradne rusałki zażądały zwrotu poniesionych kosztów przyjazdu, zakwaterowania oraz posiłków. Chciały jeszcze wynagrodzenia domniemanych szkód psychicznych i moralnych, ale na to nie wystarczyło nam już funduszy.
Oficjalna premiera książki już 15 maja.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy Wydawnictwu:
Yesterday, while I was at work, my sister stole my iPad and tested to see if
it can survive a thirty foot drop, just so she can be a youtube sensation. My iPad is now broken and she has 83 views.
I know this is completely off topic but I had to share
it with someone!
This is really interesting, You are a very skilled blogger.
I’ve joined your feed and look forward to seeking more
of your excellent post. Also, I’ve shared your website in my
social networks!
Zapowiada się ciekawie, choc sama na razie przeczytałam tylko Szeptuchę, muszę nadrobić tę serię :)
Pozdrawiam,
Pola
http://www.czytamytu.blogspot.com
„Szeptucha” mnie oczarowała i od tej pory sięgałam po każdy tom tego wspaniałego cyklu :)