
Lubicie komedie romantyczne, nie tylko filmowe, ale także w formie książki? Przeczytajcie najnowszą powieść Beth O’Leary “Poszukiwany ukochany”. Na pewno Was nie rozczaruje!
“Poszukiwany ukochany” to czwarty tytuł, jaki wyszedł spod pióra brytyjskiej pisarki. Wszystko zaczęło się od przezabawnych “Współlokatorów”, od których nie sposób było się oderwać. Później pojawiła się “Zamiana” z fantastycznie rozpisanymi postaciami i wartką akcją. Potem przyszła pora na “W drogę” z genialnie pociągniętymi wątkami skomplikowanej miłości oraz toksycznej przyjaźni.
“Poszukiwany ukochany” to kolejna świetnie napisana książka O’Leary, historia, która odbiera wieczory i zmusza do zarywania nocy. Poważne tematy przeplatają się w niej z teatralnie komicznymi sytuacjami (w mojej opinii jej powieści są wręcz stworzone do tego, aby wystawiać je na scenie – przyciągnęłyby tłumy!). Bohaterowie fascynują – pełen przekrój osobowości! A plot twist? To jest dopiero mistrzostwo świata! Zupełnie nie spodziewałam się takiego rozwoju wypadków. Chapeau bas, jeśli chodzi o konstrukcję fabuły.
Pechowe walentynki
Nie ma go.
Siobhan oddycha wolno przez nos. Chce się uspokoić, ale bardziej przypomina to “wściekłego byka” niż “zen”.
Żeby tu przyjść, odwołała śniadanie z przyjaciółką. Zakręciła włosy, umalowała usta i ogoliła nogi (nie tylko do kolan; na całej długości, na wypadek gdyby miał ochotę przejechać pod stołem ręką po jej udzie).
A jego, cholera, nie ma.*
“Poszukiwany ukochany” zaczyna się od wystawienia dziewczyny w walentynkowy dzień. Banalny początek, ale niech was nie zraża. Potem robi się naprawdę ciekawie. Dostaniecie wszystko, czego można oczekiwać od dobrej komedii – sporą dawkę śmiechu, trochę łez, mnóstwo zaskoczeń. Wisienką na torcie jest ironiczne, brytyjskie poczucie humoru, które osobiście uwielbiam.
Mała czarna
“Poszukiwany ukochany” należy do serii “Mała czarna” Wydawnictwa Albatros. Znalazły się w niej tytuły, które Bridget Jones z pewnością umieściłaby w swojej biblioteczce – zabawne, wzruszające, wciągające, romantyczne. Według mnie Beth O’Leary jest królową “Małej czarnej”, ale duże wrażenie zrobiła na mnie również książka “Nie ma tego złego” Lauren Weisberger, autorki głośnej powieści “Diabeł ubiera się u Prady”, zekranizowanej przez Davida Frankela, z genialną Meryl Streep w roli Mirandy Prestley.
Dziewczyny (i chłopaki), czytajcie “Małą czarną”. Poprawia humor!
* Cytat pochodzi z książki “Poszukiwany ukochany” Beth O’Leary w tłumaczeniu Małgorzaty Stefaniuk.
Za książkę do recenzji dziękujemy: