Pamiętacie recenzję książki „Czynnik królika”? Niedawno premierę miała druga część tego nietuzinkowego cyklu – „Paradoks łosia”. Skąd taki tytuł i jakie niespodzianki przygotował autor Antti Tuomainen?
Książka stanowi bezpośrednią kontynuację poprzedniego tomu. Jeśli więc jeszcze nie przeczytaliście „Czynnika królika”, obowiązkowo zacznijcie właśnie od niego. A jeżeli jesteście ciekawi, co czeka nowego właściciela parku przygody i jego pracowników, zapraszam!
Nietuzinkowy pierwszoplanowy bohater
Główny bohater to Henri Koskinen. Chociaż ani on, ani jego otoczenie raczej o tym nie wie, Henri jest klasycznym przykładem wysoko funkcjonującej osoby z zespołem Aspergera. Jeżeli znacie osoby ze spektrum autyzmu, to bez trudu to zauważycie. Jak łatwo się domyślić, Henri jest dość wyrazistą osobistością, dosłownie traktuje wypowiedzi rozmówców, ma kłopot ze zrozumieniem podtekstów i wszędzie szuka matematycznych prawidłowości. Jest przy tym szanowany i lubiany wśród znajomych z parku. Wreszcie nie jest samotny i czuje, że znalazł swoje miejsce. Kiedy wszystko zaczyna się układać i wygląda, że życie właściciela parku jest stabilne, grunt usuwa mu się pod nogami.
Skąd tytuł „Paradoks łosia”?
Od początku do końca książki gdzieś tam pośród wszystkich wydarzeń przewija się łoś… Jest to atrakcja, jaką Henri chce kupić do swojego parku. Niestety firma, która ma mu łosia dostarczyć, nie tylko wycofuje się z umowy, ale próbuje w nielegalny sposób wyłudzić pieniądze. Na tym nie koniec problemów. Nagle w gabinecie nowego właściciela pojawia się poprzedni – jego brat. Tylko że Henri niedawno brał udział w jego pogrzebie, a nagłe zmartwychwstanie i powrót może oznaczać tylko jedno – nowe kłopoty.
„Paradoks łosia” to książka łącząca w sobie elementy kryminału i komedii. Jest w niej napięcie, ale i mnóstwo zabawnych sytuacji, zwłaszcza tych z udziałem Henriego. Jeżeli lubicie tego typu klimaty, będziecie zadowoleni. Fabuła jest nieszablonowa i czyta się bardzo szybko.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: