„Najsłynniejsze opowiadania” Hemanna Hessego to zbiór opowieści – reminiscencji zarówno przeżytych na własnej skórze, zasłyszanych, jak i inspiracji, które w głowie autora wykształciły swoje odrębne historie.
Wchodzenie w świat narracji Hessego przypomina stopniowe, ekscytujące oddalanie się od zgiełku na rzecz specyficznie lirycznych opowieści – ilustracji. Szczególny – ad hoc – uzyskiwany spokój emanujący z każdego z opowiadań przenosi do innego wymiaru doznań. Mimo wierzchniej warstwy akcji, pisarstwo noblisty stanowczo charakteryzuje się bogactwem subtelności. Odznacza się pejzażami wewnętrznych światów bohaterów i językową wykwintnością. Staranność wiedzionych wątków, pieczołowitość operowania słowami sprawia, że poza przyjętą formą: pisarstwem, czasami zastanawiam się, czy myśląc o twórczości Hessego rozważam sztukę literacką, czy przyglądam się wizjom malarskim.
Niespieszne ilustracje
Hesse szkicuje obrazy życia prowincjonalnego, osnutego wspomnieniami przypominającymi odwołania do dziecięcych utrwaleń rzeczywistości. Świat wiejski naszpikowany jest liryzmem i „idealizacją bez idealizacji”. Choć autor wprost nie wartościuje, łatwo daje się wyczuć opozycja wobec realiów miejskich. Sami bohaterowie wyrażają swe odczucia względem uporządkowanego, sielskiego bytu, na drugiej szali kładąc absorbujące życie miejskie. Nieraz opowiadają się za egzystencją wygnańczą, wyalienowaną, ale w zgodzie z przekonaniami i sumieniem. To ona bowiem odznacza się prawdziwością i zdaje się być pełniejsza.
„Sokół kilka razy próbował swoich wielkich skrzydeł nie puszczając gałęzi; byliśmy niesłychanie podnieceni i doprawdy nie wiedziałem, czego bardziej pragnę: żeby go schwytano czy żeby sobie poleciał. Na koniec Gottlob przystawił drabinę, sam Prędki wspiął się i wyciągnął rękę po swojego pupila. Sokół puścił gałąź i począł gwałtownie poruszać skrzydłami. W owej chwili serca tłukły nam się w piersi tak, że prawnie nie byliśmy w stanie oddychać; patrzyliśmy jak urzeczeni na pięknego, bijącego skrzydłami ptaka, a potem nastąpiła wspaniała chwila – sokół wykonał kilka potężnych zamachów i zrozumiawszy, że potrafi jeszcze latać, wzniósł się z wolna, majestatycznie, zataczając w powietrzu wielkie kręgi coraz wyżej i wyżej, aż stał się nie większy od skowronka, a potem znikł zupełnie. Ludzie dawno się już rozeszli, a my wciąż jeszcze staliśmy w miejscu, z zadartymi głowami przeszukując wzrokiem niebo, i nagle Brosi wydał radosny okrzyk i począł wołać w ślad za ptakiem:
– Fruwaj sobie, fruwaj, znowu jesteś wolny!”
Piękno i przemijanie
Jednak Hesse wplata w błogość przemijalność i nasyca egzystencjalizmem nieubłaganie krążącym wokół chorób i śmierci. W kilkunastu opowiadaniach spójnie istnieją obok siebie i dopełniają się obrazy życia: wzrastania zarówno bohaterów ludzkich, jak i otoczenia oraz nieuchronne odchodzenie dotykające tak postaci, jak i świat fauny i flory. Nietrwałość jest niezbędną składową beztroski i radości. Ugodzony podczas polowania wilk, choćby był najsilniejszy, musi paść; bohater chorujący na gruźlicę musi umrzeć; miłość wzrosła nagle i zachłannie musi mieć swój bolesny koniec. Jednak, mimo bólu i nostalgii, nadal w tle majaczy specyficzne piękno…
Za książkę do recenzji dziękujemy
Great article.