„Matka noc” opowiada historię fikcyjnego zbrodniarza III Rzeszy – Kurt Vonnegut stworzył postać czołowego nazisty, Howarda W. Campbella Jr. Jest tylko jedno »ale«. Howard W. Campbell Jr. był amerykańskim szpiegiem.
Główny bohater w przysłowiowym „przededniu wojny” ma wszystko, czego można by pragnąć. Piękną, cudowną żonę, pozycję wziętego i szanowanego dramatopisarza. Niewątpliwie satysfakcjonujące życie. Jednak istnieje pewien szczegół, który niebawem okaże się stanowić oś i przeznaczenie jego bytu. Howard W. Campbell Jr. – Amerykanin z urodzenia, w pewnym sensie naturalizowany Niemiec żyje w nazistowskich Niemczech. Ponadto obraca się wśród najwyżej postawionych oficjeli. Gdy w 1938 roku otrzymuje od majora Franka Wirtanena propozycję działania jako szpieg na rzecz Stanów Zjednoczonych, nie zdaje sobie sprawy z funkcji, jaką przyszłoby mu pełnić. Niemniej uśpiony „niewyżyty aktor” może zyskać możliwość odegrania życiowej roli…
„Jesteśmy tym, kogo udajemy, i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy”.
Tragedia uwikłania
Podczas wojny Campbell spełnia się jako autor i anglojęzyczny lektor nazistowskiej propagandy radiowej. Prężnie działa jako główny ekspert od spraw amerykańskich w Ministerstwie Oświecenia Publicznego i Propagandy. Jednakże kurz wojennej zawieruchy musi w końcu opaść. Nastaje czas rozliczeń oraz wszechobecnego i nadrzędnego potępienia głównych budowniczych nazizmu. Nazwisko głównego bohatera wymieniane jest w równym rzędzie z Hitlerem, Goebbelsem czy Hoessem. Ponadto, po piętach oskarżanemu o „zbrodnię przeciwko ludzkości” schronionemu w Nowym Jorku i posługującemu się nową osobowością Campbellowi depcze porucznik amerykańskiej armii, Bernard B. O’Haare.
Na czym polegała niedająca się udowodnić szpiegowska działalność Campbella? Jak potoczyły się losy człowieka, który miał wszystko i wszystko stracił?
„Jestem Amerykaninem z urodzenia, nazistą z reputacji i bezpaństwowcem z przekonania”.
Powieść Vonneguta nie stanowi jednopłaszczyznowego hołdu bohaterom i napiętnowania zbrodniarzy. Historia ujęta w polityczne dyby rozbrzmiewa głośno i totalnie niejednoznacznie. To rodzaj specyficznej echolalii – wydźwięk wojny i postaw ludzkich wraca po wielokroć i po wielokroć pozwala na różne spojrzenia, i oceny. Żadna ze znaczących w lekturze postaci nie jest jednowymiarowa. Każda składa się z dramatów, strat, nadziei i potrzeby bilansu.
Słynna groteska i niezawodny humor Vonneguta doskonale spowijają gorzką „Matkę noc”, aczkolwiek jest to zupełnie inny rodzaj humoru, aniżeli u Josepha Hellera w „Paragrafie 22”. Heller obnażał grozę i absurd wojny, Vonnegut zaś ukazuje absurdalny dramat postrzegań i interpretacji.
Autor powieść zadedykował Howardowi W. Campbellowi Jr., mianując go „człowiekiem, który służył złu zbyt otwarcie i dobru zbyt skrycie, co było zbrodnią jego czasów”. I ta właśnie sentencja najlepiej odzwierciedla ducha niezrównanej, doskonałej „Matki noc”.
*Zawarte cytaty pochodzą z recenzowanej pozycji.
Za książkę do recenzji dziękujemy: