Serial „Mandalorianin” podbił serca widzów już od pierwszych odcinków. Jeśli jesteście fanami Star Wars i chcielibyście czegoś więcej, to polecam komiks. Czym wyróżnia się komiksowa adaptacja?
Książka, którą czytałam, powstała na podstawie pierwszego sezonu serialu. Widać dobre odzwierciedlenie fabuły, co fani z pewnością docenią. Jest też znakomicie przygotowana grafika, a to kolejny atut.
„Mandalorianin” – o czym opowiada fabuła?
Serial nie jest dostępny na każdej platformie streamingowej, dlatego mimo całej sympatii dla Star Wars nie wszyscy fani mieli okazję go zobaczyć. Z tego względu przypomnę krótko fabułę zarówno wersji ekranowej, jak i komiksowej.
Na pierwszym planie jest tytułowy Mandalorianin. Kryjący się pod zbroją Din Djarin przed laty utracił bliskich, po czym przywdział maskę i stał się łowcą nagród. Nikt nie widział jego twarzy i wszyscy znają go jako Mandalorianina. Przyjmuje kolejne zlecenia, które bez wahania wykonuje. Aż do momentu, kiedy jego celem okazuje się bezbronne zielone dziecko. Wtedy najpierw pojawiają się wątpliwości, a następnie łowca podejmuje decyzje sprzeczne z kodeksem i jego życie się zmienia. Nie tylko nie oddaje celu, ale zabiera ze sobą w niebezpieczną podróż. Wszystko rozgrywa się w świecie znanym ze Star Wars.
Czego się spodziewać?
Kiedy czytałam książkę, miałam odczucie, że mam w ręce barwny album dopracowany pod każdym względem. Są w nim grafiki ilustrujące kadry z serialu. Nie ma bardzo dużo tekstu do czytania. Raczej dużo opowiadają właśnie obrazki. Kreskę i kolory dobrano świetnie, a zanurzanie się w przedstawioną na nich treść jest samą przyjemnością. Wewnątrz można znaleźć też kilka okładek alternatywnych, które ja widziałabym w roli wielkiego plakatu wiszącego nad łóżkiem fana uniwersum. Komiks „Mandalorianin” to idealna propozycja dla każdego wielbiciela, bez względu na to, w jakim jest wieku
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: