Czy jaskiniowcy mieszkali w jaskiniach? Czym różni się człowiek od małpy? Kiedy przeprowadzono pierwszą trepanację czaszki? Książka „Kto zjadł pierwszą ostrygę?” odpowiada nie tylko na te pytania, ale także na wiele innych, równie intrygujących.
„Kto zjadł pierwszą ostrygę?” to książka o największych pionierach w historii ludzkości. Żeby było ciekawiej, o pionierach pochodzących z czasów prehistorycznych, niespisanych.
Czy to w ogóle możliwe, żeby zidentyfikować ludzi sprzed setek tysięcy lat, którzy stawiali fundamenty pod przyszłe cywilizacje? Otóż okazuje się, że tak, jak najbardziej. Cody Cassidy z pomocą specjalistów (archeologów, genetyków, inżynierów, astrologów, a nawet… piwowarów) przedstawił czytelnikom siedemnastu prehistorycznych geniuszy. I według mnie zrobił to niezwykle przekonująco.
Głupi jaskiniowiec?
Cassidy zbudował sylwetki bohaterów w taki sposób, aby łatwiej było się z nimi utożsamić. Autor starał się odkryć, jakimi torami mogły biec ich myśli, jak się porozumiewali z innymi przedstawicielami swojego gatunku, w co wierzyli. Jednak najważniejsze było ustalenie, jak dokonali swojego epokowego odkrycia i jaka była jego waga dla ludzkości.
Co warto podkreślić, odszedł przy tym od stereotypu głupiego jaskiniowca:
Tak zwani jaskiniowcy – większość z nich wcale nie mieszkała w jaskiniach! – musieli dysponować bazą wiedzy znacznie zasobniejszą niż my, żyjący w czasach przemysłowej produkcji żywności i powszechnej profesjonalizacji. (…) Jak dowiedziałem się z rozmów z licznymi naukowcami, nie ma żadnych dowodów, że w prehistorii geniusze rodzili się rzadziej niż obecnie; przeciwnie, istnieją podstawy, żeby przypuszczać, że było ich wtedy więcej.*
Dlaczego? Bo codzienna walka o życie ich do tego zmuszała. Musieli wiedzieć, jak zdobywać i przetwarzać pożywienie, budować narzędzia i sprzęty, szyć ubrania, odróżniać lecznicze rośliny od trujących i tak dalej. Dziś wystarczy pójść do sklepu, wtedy nie było takiej możliwości. Specjalizacje pojawiły się dopiero później, kiedy ludzie nauczyli się skuteczniej walczyć z drapieżnikami i chorobami, a populacja znacząco wzrosła.
Plemiona z Papui-Nowej Gwinei i bankierzy z Wall Street
Jakim cudem udało się zlokalizować najstarszych wynalazców? Tutaj ukłon w stronę przede wszystkim archeologów. Od początku XXI wieku, dzięki rozwojowi nowych technologii, zaczęły pojawiać się dużo bardziej zaawansowane narzędzia pozwalające badać prehistoryczne obiekty. Zabawna ciekawostka – na przykład ostatnie badania pracowników Uniwersytetu Kalifornijskiego ujawniły zaskakujące podobieństwa mentalne między tak różniącymi się od siebie społecznościami, jak górskie plemiona z Papui-Nowej Gwinei a bankierzy z Wall Street.
Rozwój nowych technologii umożliwił archeologom również wiele poważniejszych odkryć. Około 3 milionów lat temu w Afryce australopitka nazwana przez autora Mamą wynalazła nosidło uznane przez niego za pierwszy wynalazek kluczowy dla przetrwania i rozwoju gatunku. Tym samym matka mogła zdobywać pożywienie i jednocześnie chronić dziecko przed drapieżnikami.
Z kolei niemal 2 miliony lat temu homo habilis z Afryki wschodniej ujarzmił ogień. Ubrania ludzie zaczęli nosić 107 tysięcy lat temu, a ustalenie tej daty było możliwe przez porównanie DNA wszy głowowej i odzieżowej (druga wyewoluowała z pierwszej w tamtym okresie). 64 tysiące lat temu w Iraku oddano pierwszy strzał z łuku, a pierwsze arcydzieło powstało przed 33 tysiącami lat. Były to malowidła naskalne w jaskini Chauveta odkryte dopiero w 1994 r. Szczególną wartość przedstawia tak zwany Panel koni stworzony przez artystę z kultury oryniackiej.
Szympansy i ludzie
Współcześni aroganci (i ignoranci) lubią umniejszać znaczenie przodków sprzed tysiącleci i wielu nie podoba się darwinowska teoria ewolucji. Z prostej przyczyny – uderza w ich ego. Tymczasem nawet od małp nie różnimy się aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Kiedyś badacze ustalili, że człowieka od małpy odróżnia umiejętność zastosowania narzędzi. Jednak w latach 60. ubiegłego wieku słynna Jane Goodall podważyła tę teorię, gdy jeden z obserwowanych przez nią szympansów stworzył narzędzie do wybierania termitów z kopca i zjadania ich. Była to gałąź obrana przez małpę z liści. Gdy zwierzę wkładało ją do kopca, mrówki natychmiast ją obłaziły, a szympans mógł je potem zlizać.
Komentarz paleoantropologa Louisa Leakey’a był bezcenny: „W takim razie musimy zmienić definicję narzędzia, zmienić definicję człowieka lub uznać szympansy za ludzi.” Jaki z tego wniosek? Warto zapomnieć o uprzedzeniach i otworzyć się na naukę, bo ma (i będzie miała) dla nas wiele zaskakujących niespodzianek.
* Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy: