
„Światło ze snów” to opowieść o próbie rozprawienia się z przeszłością, która pozwala znaleźć miłość.
Alicja Stajer żyje tak, jak żyje roślina – w jednym miejscu. Trzyma się kurczowo tego, co znane, nie wyobrażając sobie, że mogłaby kiedykolwiek wyjść ze swojej strefy komfortu. James Hardy jest jej przeciwieństwem – doskonale zna smak ryzyka, które było stałym elementem jego codzienności w czasach, gdy współpracował z rosyjską mafią. I choć udało mu się zerwać z półświatkiem, w jego głowie wciąż szaleją demony przeszłości…
Nieoczekiwana wspólna podróż do USA będzie dla nich prawdziwym testem, podczas którego zmierzą się ze wszystkimi swoimi lękami i głęboko skrywanymi emocjami. Czy uda im się dotrzeć do finału tego szalonego scenariusza, który przygotował dla nich przewrotny los? (opis wydawcy)
Niespodziewana propozycja
Alicja, stając w obronie obcej dziewczyny, zostaje zauważona przez Jamesa. Praktycznie zupełnie niemożliwe spotkanie niesie za sobą dziwną propozycję.James jest producentem i chce ją zatrudnić jako aktorkę do swojego filmu. Tylko ją i odkąd ją ujrzał, nie wyobraża sobie kogoś innego do tej roli. Jest na tyle przekonujący, że Alicja zgadza się ruszyć za ocean po przygodę.
Tajemnice przeszłości
Wrzucona w świat filmu Alicja odnajduje się świetnie. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że James ma wiele tajemnic, które mogą jej zagrozić i sprawić ból. Różne zdarzenia pozwalają jej odkryć przeszłość Jamesa, który niespodziewanie zaczyna zajmować miejsce w jej sercu. Jednak nic nie jest takie proste, tym bardziej w miłości, więc po wielkim wybuchu namiętnej miłości, Alicja i James się rozstają burzliwie.
Światło ze snów
Sama idea tytułu do mnie przemawia, jak i zarys fabuły. Poszukiwanie kobiety, która idealnie odda zamysł Jamesa, który walczy z przeszłością. Film, który produkuje, ma zamknąć w końcu te drzwi. Okazuje się, że on zyskał coś więcej, niż zamierzał na początku. Bo przecież w życiu najważniejsza jest miłość.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy Wydawnictwu Novae Res.