„Galatea” Madeline Miller to opowieść o wolności. Pochwała feminizmu i ostrzeżenie.
Madeline Miller robi cuda z mitami greckimi. Daje im drugie życie, tłumacząc na język współczesnego świata. Spod jej pióra wyszły już niezwykła „Pieśń o Achillesie” oraz „Kirke”. Ostatnio zaś Miller wzięła na warsztat Galateę i tak też zatytułowała świeżo wydaną powieść, a właściwie opowiadanie, ponieważ dziełko liczy sobie zaledwie około sześćdziesięciu stron.
Inspiracją stał się mit o Pigmalionie opisany w „Metamorfozach” Owidiusza. Jednak owidiuszowskiej Galatei bliżej do sienkiewiczowskiej Danusi, której wprawdzie kwiecie pachnie, ale charakteru brakuje. Tymczasem Galatea narodzona w wyobraźni Miller to postać inteligentna, odważna i złożona. Nie zgadza się na sprowadzenie do roli bezmyślnej żony, której zależy tylko na spełnianiu fantazji seksualnych męża i uszczęśliwianiu go na każdym kroku kosztem samej siebie.
Mit o Pigmalionie okiem feministki
Dlaczego owidiuszowska wersja mitu jest nie do przyjęcia w dzisiejszych czasach? Jak pisze Miller:
Zgodnie z wymową mitu dobre są tylko te kobiety, które nie mają własnego ja i których jedynym celem jest sprawianie przyjemności mężczyźnie. Fetyszyzuje się tu czystość seksualną kobiet, symbolizowaną przez nieskazitelną biel kości słoniowej, i wynosi się męskie fantazje ponad rzeczywistość uwzględniającą kobiety.*
Początek „Galatei” Miller nie odbiega zbytnio od starożytnego przekazu. Rzeźbiarz Pigmalion tworzy kobietę z marmuru, w której się zakochuje i błaga Afrodytę, aby ożywiła posąg. Bogini łaskawie przychyla się do prośby Pigmaliona. Problem w tym, że Galatea we współczesnej odsłonie posiada osobowość i pragnie czegoś więcej niż zadowolenie męża… Jej historia zmienia bieg w zaskakujący sposób, obnażając mizoginizm, jakim jest przesiąknięty oryginalny mit. Czytelniku, spodziewaj się zupełnie innego zakończenia niż to, które wszyscy znamy…
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Miller uczyniła z Pigmaliona archetyp mężczyzny, który boi się kobiecej niezależności, jednocześnie pożądając kobiet, i nienawidząc ich. Dążąc do władzy absolutnej nad kobietami, traktuje je jako obiekty seksualne służące do spełniania jego potrzeb. Nawet najdrobniejszy sprzeciw jest karany przemocą, zarówno psychiczną, jak i fizyczną.
Opowiadanie Miller to ostrzeżenie. Przed mężczyznami nie szanującymi kobiet. Przed kobietami, które tego nie akceptują, potrafią się obronić, są gotowe pomóc innym w potrzebie. Dziewczyny, walczcie o siebie – oto przekaz „Galatei”.
* Cytat pochodzi z opowiadania „Galatea” Madeline Miller, w przekładzie Anny Esden-Tempskiej.
Za książkę do recenzji dziękujemy:
2 Replies to “„Galatea” – Madeline Miller”