Młodzieżówki ostatnio zdominowały mój czas na czytanie i dziś przyszła pora na kolejną z nich. Na dodatek taką, która doczekała się ekranizacji.
Lara Jean Covey zaczęła właśnie naukę w przedostatniej klasie szkoły średniej. Jej starsza siostra Margot, wyjechała na studia do Szkocji, zrywając przy tym ze swoim chłopakiem i sąsiadem, Joshem, z którym od lat przyjaźnią się wszystkie siostry. Młodsza siostra, Kitty, robi wszystko, by namówić ojca na posiadanie psa. Dziewczyny Song, jak same siebie nazywają (bo tak brzmiało nazwisko ich matki), kilka lat wcześniej straciły matkę i dbają o to, by nie zapomnieć o swoim koreańskim pochodzeniu i ułatwić ojcu wychowanie trójki dorastających córek. Pod nieobecność najstarszej z sióstr, to Lara Jean przejmuje jej obowiązki. Krótko po wyjeździe Margot, Lara Jean orientuje się, że zniknęło jej cenne pudło na kapelusze, które otrzymała od matki. Ale nie tylko z tego powodu jest ono dla niej ważne. Znajdowały się w nim listy miłosne. Jednak listy nie byle jakie! Te listy były napisane i zaadresowane do każdego z pięciu chłopców, w których niegdyś zakochana była dziewczyna. Pisała je po to, by wyleczyć się z niechcianego uczucia. Łącznie powstało pięć listów, które nigdy nie miały trafić do swoich adresatów. Stało się inaczej i wiadomości trafiły do wszystkich chłopców, których kiedyś kochała. Całą sytuację można by było obrócić w żart, gdyby nie to, że jednym z nich, jest były chłopak starszej z sióstr Song, Josh.
Nastoletnie problemy
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to powieść typowo dla młodzieży, opowiadająca o nastolatkach i ich problemach. Traktuje z pozoru o dość błahych dla dorosłych, ale jednocześnie ważnych dla młodzieży tematach. Wydawać by się mogło, że nic sobą nie wniesie, poza czystą rozrywką, ale jednak jest inaczej. Pod płaszczykiem zabawnej, choć i momentami chwytającej za serce, wzbudzającej smutek fabuły, kryje się drugie dno. Bo można je znaleźć w większości książek z literatury popularnej. Wystarczy wczytać się dobrze w to, o czym piszą nam autorzy. A Jenny Han idealnie wstrzeliwuje się w problemy młodych ludzi, szczególnie tych, którzy nie należą do szkolnej elity popularności. Perypetie Lary Jean to coś, z czym może identyfikować się nie jedna nastolatka, bez względu na swoje pochodzenie i miejsce zamieszkania. Autorka porusza ważne kwestie, takie jak chociażby problemy mniejszości narodowych, utrata bliskiej osoby czy inna orientacja seksualna.
To, co się później wydarza, to dziwaczny zbieg okoliczności. Katastrofa w zwolnionym tempie. Żeby coś mogło pójść tak niewiarygodnie źle, wszystko musi się skrzyżować i zderzyć we właściwym, a w tym wypadku niewłaściwym, momencie.
Ilu z Was doświadczyło odrzucenia, zranienia, z powodu swoich licealnych sercowych wyborów? A jak byście się czuli, gdyby to Wasze wybory trafiły nagle na forum publiczne lub dowiedzieli się o tym nieodpowiedni uczniowie, w tym ci, do których wzdychaliście? Dla nie jednego nastolatka byłby to problem urastający do rangi życiowego dramatu, który dla dorosłej osoby może wydawać się bardzo śmieszny i bezsensowny, ale dla tego młodego człowieka jest czymś zupełnie przeciwnym. Wystarczy po prostu postawić się na miejscu takiego nastolatka, jak Lara Jean i zastanowić się, jak sam, nie mając doświadczenia z dorosłego życia, zachowywałbym się i czuł w takim momencie. Dlatego też polecam ją każdemu, w tym rodzicom nastolatków. Podarujcie swojej dorastającej młodzieży powieść Jenny Han, ale przeczytajcie ją również Wy sami i postawcie przez chwilę w skórze własnego dziecka.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to historia bardzo lekka, nieco słodka, ale również z odrobiną goryczy. Nie znajdziecie tu dramatycznych zdarzeń czy zwrotów akcji, jednak sytuacje, które spotykają Larę Jean mogą urosnąć do rangi życiowego dramatu, szczególnie, kiedy ma się szesnaście lat. To także znakomita historia o siostrzanej miłości, przyjaźni i nastoletnich problemach. Nie bez powodu stała się światowym bestsellerem. Jej czytanie to mnóstwo zabawy i przyjemność.
Ekranizacja na Netflix
Przezabawna historia Lary Jean doczekała się ekranizacji na platformie Netflix. Wiedziałam o jego istnieniu, jednak nie byłam przekonana, czy chcę go obejrzeć. Po lekturze pierwszego tomu jestem pewna, że chcę to zrobić. Jenny Han kupiła mnie swoim lekkim piórem i ciekawą fabułą. Koniecznie muszę się przekonać, czy twórcom filmu udało się przenieść ją na ekran tak, by nie straciła swojego uroku.
„Do wszystkich chłopców, których kochałam” to pierwszy z trzech tomów serii autorstwa Jenny Han. Nie pozostało nic innego, jak czekać na dwa kolejne, czyli „P.S. Wciąż cię kocham” oraz „Zawsze i na zawsze”. Jestem bardzo ciekawa, co będzie działo się dalej i jakie decyzje sercowe będzie musiała podjąć Lara Jean. Nie wiem, na kiedy dokładnie została zaplanowana ich premiera, wydawnictwo podało jedynie, że będzie to w przyszłym roku, ale czekam na to niecierpliwie.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu