“Czarodzieje i ich dzieje” tom 1

Są takie książki, na które czekam ze zniecierpliwieniem. Ta, o której opowiem dzisiaj, jest jedną z nich. Tym razem jest coś nie dla fanów mocnych wrażeń a wielbicieli postaci Disneya i komiksów. Poznajcie pierwszy tom z serii „Czarodzieje i ich dzieje”!

W komiksach, które czytam, bardzo często na pierwszym planie jest Kaczor Donald i Wujek Sknerus. Tym razem jednak jest inaczej. Kaczor Donald jest co prawda wśród głównych bohaterów, ale nie jest tym najważniejszym. Natomiast Wujek Sknerus pojawia się epizodycznie. A zatem kogo spotykamy i dlaczego tak bardzo nie mogłam doczekać się tego komiksu?

Kilka słów o komiksie „Czarodzieje i ich dzieje”

„Czarodzieje i ich dzieje” to dość opasy tom jak na komiks. Ma przeszło 400 stron i jako album łączy w sobie trzy części. W przeciwieństwie do wielu tego typu pozycji, jakie czytałam w ostatnich miesiącach, nie jest to zbiór oddzielnych opowieści. Jest jedna całość tworząca magiczną i pełną przygód historię. Jeśli lubicie filmy animowane Disneya, to w tej książce się po prostu zakochacie.

Przenosimy się do świata pełnego magii, mitów i czarodziejów. Weźmiemy udział w turnieju i wyruszymy na niebezpieczną wyprawę. Przeżyjemy mnóstwo niesamowitych przygód. A wszystko to opowiedzą nam barwne ilustracje. Brzmi dobrze, prawda? Sprawdźmy, kogo spotykamy w tym komiksie.

Znani bohaterowie w nowej odsłonie

Już od pierwszych stron towarzyszymy Mikiemu, który w niewielkiej wiosce uczy się magii od czarodzieja Grandalfa. Mag musi wyjechać, a Miki ma pilnować magicznego kryształu. Utrudnia mu to ciemny charakter – Czarny Piotruś, który podstępem zdobywa kryształ. Młody adept magii nie ma innego wyjścia i wyrusza na jego poszukiwania. Okazuje się, że jedynym sposobem na zdobycie nowego kryształu jest wzięcie udziału w turnieju, ale Miki potrzebuje drużyny. Na szczęście poznaje Donalda, którego czary działają z opóźnieniem i nie tak, jakby tego kaczor chciał i Goofiego, który pomimo swojego talentu wolałby zająć się czym innym niż magia.

A kto jest w drużynie Czarnego Piotrusia? Dobrze wszystkim znani Bracia Be! Z czasem na arenę wkracza jeszcze jedna drużyna złożona z Minnie, Daisy i Klarabelli. Z tymi bohaterami nie może być nudno! W książce dzieje się naprawdę sporo i z pewnością nie jest zwykłym komiksem. Porównałabym ją raczej do świetnej powieści, ale w nieco innej formie. 


Za egzemplarz do recenzji dziękujemy:

Wydawnictwo Egmont logo

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!
slot anti rungkad
ssh account

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close