Uwielbiam Myszkę Miki. Lata mijają, a moja sympatia dla niej nie maleje. Z chęcią więc sięgam po różne książki opowiadające o jej przygodach. Jedną z nich jest tytuł „Straszna Wyspa. Niesamowita przygoda Myszki Miki”. Na liście podstawowych rzeczy, jakie mnie w tym przypadku zachwyciły, jest fantastyczna grafika.
Komiks jest stylizowany na stary. Taka retro kompozycja ma niesamowicie dużo uroku, a starszym czytelnikom może kojarzyć się z dawnymi komiksami Disneya. Szata graficzna jest wprost zachwycająca. A co z samą fabułą?
Kurs na Straszną Wyspę!
Poza Myszką Miki mamy kilku innych dobrze znanych bohaterów. Na pierwszym planie jest Donald i Goofy, którzy razem z Mikim tworzą ekipę detektywów. Oprócz nich pojawia się Minnie i oczywiście zły charakter – Czarny Piotruś. Zadaniem detektywów jest znalezienie archeologa-amatora. Jego żona lady Peppermint chce, by przeszukali jego pracownię, a następnie udali się w podróż na wyspę, o której nikt nic nie wie. Żądni przygód bohaterowie wsiadają na statek i ruszają. Nie wiedzą jednak, że jest ktoś, kto ma ochotę dobrać się do legendarnego skarbu. Kiedy po morskich przygodach udaje im się dotrzeć na wyspę, nie znajdują lorda, za to czeka tam na nich coś innego…
„Straszna Wyspa. Niesamowita przygoda Myszki Miki” – dla fanów komiksów w każdym wieku
Ten komiks jest świetną propozycją dla fanów Disneyowskich bohaterów w każdym wieku. To jeden z tych tytułów, jaki pokochają dzieci i dorośli. Czyta się go szybko, a jak wspominałam, samo przyglądanie się ilustracjom sprawia dużo radości. Do tego dochodzi wartka akcja. Nie ma strony, na której wiałoby nudą. Nie zabrakło oczywiście szczypty charakterystycznego humoru. Całość oceniam bardzo wysoko i myślę, że także się nie zawiedziecie.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: