Chcę was zaprosić do lektury nowej serii komiksowej, która być może spodoba się młodszym i starszym czytelnikom. A już na pewno lubiącym przygody i zagadki. „Sixtine. Złoto Azteków” to wciągająca opowieść o nastolatce, duchach piratów i skarbie. Frederec Maupome i Aude Soleihac stworzyli książkę, którą polubi wiele osób.
Utrata kogoś bliskiego to trudny temat, szczególnie wtedy, gdy dotyczy dzieci zmuszonych żyć bez rodziców. Trochę zdziwiło mnie to, że taki motyw może pojawić się w komiksie dla najmłodszych. Jednak autorzy tak zgrabnie go wpletli, że stał się dobrym punktem wyjścia dla całej opowieści.
Kim jest Sixtine?
Główną bohaterką tej serii jest Sixtine. Kiedy ją poznajemy, jest kilkuletnią dziewczynką, która właśnie straciła ojca. Niewiele wiadomo o nim i jego rodzinie. Za to widzimy, że od tej chwili dziecku zawsze towarzyszą przyjaciele – grupka duchów piratów. Nie opuszczają jej, nawet kiedy jest już starsza. Skutecznie zaszczepili w niej pirackie zwyczaje i słownictwo, co nie raz zauważymy.
Sixtine jest wychowana przez zawsze zapracowaną mamę próbującą wiązać koniec z końcem. Chociaż dorasta w atmosferze miłości, jak każde dziecko chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o swoim ojcu. Zdaje się, że jest w tym jakaś tajemnica. A gdzie w tym wszystkim miejsce na skarb Azteków? I jak na niego zareagują piraci?
Książka, która zaskakuje
Sama w sobie książka gruba nie jest, a jednak kilkukrotnie mnie zaskoczyła. Bardzo długo nie rozumiałam, skąd się wzięli piraci i czemu o rodzinie ojca Sixtine dowiadujemy się tylko między wierszami. Tymczasem im dalej, tym robi się ciekawiej. Mało tego, kiedy dochodzimy do końca komiksu, to z jednej strony znajdujemy kilka odpowiedzi, z drugiej pytań pojawia się jeszcze więcej. Mam wrażenie, że tom 1 jest urwany w kulminacyjnym momencie zupełnie jak serial, którego kontynuacji nie możemy się doczekać. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak wypatrywać następnej części. A jeśli szukacie komiksu o dość nieszablonowej fabule, myślę, że ten może wam się spodobać.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy: