Moda to nie tylko ubrania czy dodatki, a również podróże. Obecnie najczęściej odwiedzane są miejsca daleko położone od Europy. Od Sri Lanki po Nową Zelandię. Tym razem opowiem o swoim faworycie, czyli rajskiej wyspie położonej w państwie Indonezyjskim, Bali. W skrócie: piękne plaże, surfing, egzotyczne owoce, pola ryżowe, cudowna roślinność, oraz świątynie. Brzmi cudownie, prawda?
Przebywając na wyspie można zauważyć większą liczbę turystów niż samych rodzimych Balijczyków. Pogoda jest idealna do zamieszkania, cały rok średnia temperatur to 27-28 stopni, przez większość czasu niebo jest pozbawione chmur i owiewa nas lekki wiatr, który zawdzięczamy położeniu wyspy. Rdzenni mieszkańcy są osobami serdecznymi, które po spotkaniu białej osoby, myślą o wspólnej fotografii. Balijczycy są narodem kochającym tytoń, dlatego trudno znaleźć miejsce przeznaczone dla niepalących. Papieros równa się relaks, dlatego turysta nie powinien być zdziwiony, że palenie jest pierwszą czynnością po spożytym posiłku.
Czym warto pobudzić nasze kubki smakowe? Będąc na wyspie grzechem byłoby nie skosztować lokalnego jedzenia. Choć na Bali znajdziecie pewnie i pierogi ruskie, to klimat można poczuć jedynie przez wybór regionalnych potraw. Polecam spróbować Nasi Campus, czyli ryżu z warzywami w sosie orzechowym, z mięsem (kurczak, wieprzowina według uznania), tofu i fasolką z kokosem i kiełkami. To mix kilku posiłków na jednym talerzu. Dla miłośników ryb podstawą jest Ikan Bakar, czyli ryba grillowana w tamtejszych przyprawach, do której podawane są ryż i warzywa. Wybór potraw jest bardzo duży, dzięki czemu każdy znajdzie coś, co przypadnie mu do gustu. Ze swojej strony mogę powiedzieć – PALCE LIZAĆ!
Bali to też setki świątyń. Religia ma dla mieszkańców bardzo duże znaczenie, można to nawet zauważyć w amerykańskim filmie „Eat pray love”, kiedy główna bohaterka uczy się sztuki modlitwy. Popularnością cieszy się też sport, a zwłaszcza surfing. Same położenie wyspy jest tak sprzyjające powstawaniu fal, że aż głupio nie spróbować. Znajdują się tam miejsca zarówno dla osób początkujących, jak i zaawansowanych surferów.
Osoby lubiące spokój, naturę i piękną roślinność, mogą zanurzyć się w miejscach, gdzie ludność jeszcze nie dotarła. Wielbicieli tańca i nocnego życia zapraszam do Kuty, czyli najbardziej tętniącego życiem miejsce na Bali. A może ktoś z Was chciałby się przejechać na słoniu?
Bali jest również atrakcyjne pod względem cenowym, za niewielką kwotę w portfelu da się żyć i to na poziomie (!). Jedzenie, które znajdziecie w każdej uliczce jest naprawdę tanie, wystarczy mieć jednego dolara. Tak samo korzystnie cenowo prezentują się noclegi. Za kwotę 150 zł możecie zagwarantować sobie miesięczny pobyt na wyspie.
Ze swojej strony polecam to rajskie miejsce i jestem przekonana, że osoby które polecą tam raz, będą chciały tam wrócić!