Biorąc pod uwagę, iż jestem młodą „podwójną” mamą chętnie podzieliłabym się z kimś swoją wiedzą, doświadczeniami… I wątpliwościami. Mimo że mam już prawie trzyletnią Księżniczkę, a teraz jeszcze do pary – Małego Księcia, codziennie o macierzyństwie uczę się czegoś nowego.
Dziś podjęłam się analizy bajek dla dzieci, które zapewne często (w rozumieniu rodzica i dziecka słowo „często” zasadniczo się różni) oglądają nasze dzieci. W dzisiejszych czasach (tak, piszę jakbym była już w podeszłym wieku, jednak upływ czasu w tej chwili daje wrażenie, jakby autentycznie 20 lat to już zupełnie nowa epoka) telewizje prześcigają się w „lepszych” i „nowszych” bajkach dla naszych pociech.
Ja jako dziecko oglądałam „Smerfy”, „Muminki”, „Gumisie” ( no dobra, czasem jeszcze Czarodziejki z Księżyca, ale która dziewczynka nie marzyła o tym, żeby zostać Czarodziejką?! ). Później na rynek wkroczyły „Pokemony”, „Bakugany” (?!) i inne wynalazki, w których oglądając nawet po kilka odcinków nie widać głębszego sensu. Dzisiaj mamy dużo większy wybór w tym zakresie.
Moja córka upodobała sobie szczególnie jeden taki kanał, który nazywa się Nick Junior. Znaleźć tu można o wiele lepsze bajki niż te, które w swojej ofercie mają inne kanały emitujące beztytułowe (kto by je spamiętał…? ) bajki o potworach, bohaterach i innych takich. Mam przyjemność oglądać te Nick’owe bajeczki razem z moją córką, więc mogę ocenić te, które naprawdę są wartościowe i godne polecenia wszystkim mamom oraz ich pociechom. Oto nasz ranking:
Miejsce 1: „Dora zwiedza świat”
Jest to bardzo ciekawa bajka, opowiadająca o przygodach małej dziewczynki oraz jej przyjaciół. Każdy odcinek to zupełnie inna historia, podczas której nasi bohaterowie wykonują kolejne, wyznaczone zadania, mające przybliżyć ich do osiągnięcia wyznaczonego celu. Bajka uczy nasze dzieci nie tylko ważnych umiejętności takich jak m.in. liczenie, rozpoznawanie kształtów, ale przede wszystkim języka angielskiego. Większość zwrotów tłumaczona jest dzieciom właśnie w tym języku. Do tego w każdym odcinku odnaleźć można dość przyjemne i wesołe piosenki, ciekawe dialogi.. Jak dla mnie – ideał!
Miejsce 2: „Go, Diego, Go!”
Ta bajka dość podobna do „Dora zwiedza świat” , jednak dla odmiany – główny bohater jest chłopcem, który wyrusza w coraz to nowe podróże, chcąc ratować potrzebujące pomocy zwierzęta. Bajka również wspomagana angielskimi dialogami oraz wesołymi piosenkami, dzięki którym bardzo przyjemnie się ją ogląda. Sama wiele się z niej nauczyłam. Pokazywane są w niej takie gatunki zwierząt, o których nigdy wcześniej nie słyszałam (tak, bez problemu się do tego przyznaję, bo nie jestem chodzącą Encyklopedią ) i lubię się wraz z moją córką uczyć nowych, ciekawych rzeczy.
Miejsce 3: „Umizoomi”
Jest to bajka, która pozwala dzieciom uczyć się kształtów, kolorów oraz wielu ważnych zasad życia codziennego ( np. tego, że trzeba dbać o środowisko itp. ) Przedstawia ona przygody trójki robotów, które otrzymują od dzieci różne zadania do wykonania. Fabuła bajki może być momentami nieco nudna, ale jej dużym atutem jest to, że dzieci mogą się z niej wiele nauczyć.
Poza podium znalazło się miejsce dla bardzo rozwijającej bajki o wdzięcznym tytule „Luluś”. Główny bohater, wraz ze swoją przyjaciółką biedronką – Kropką uczą dzieci rysować oraz kolorować. Wykonanie rysunków zawsze opisywane jest krok po kroku – dwa razy. Może ta bajka znalazłaby się wyżej w moim rankingu, ale uważam, iż czasem te rysunki są zbyt trudne. Sama miałabym problem z odwzorowaniem ich.
Poza wyżej wymienionymi, moje dziecko lubi też oglądać starsze bajki, takie jak: „Bolek i Lolek”, „Reksio”, „Miś Uszatek”, „Kubuś Puchatek”, „Smerfy”, „Franklin” i niestety, przy kompletnym braku zrozumienia z mojej strony, dziwną nową bajkę „Max i Ruby”. Nie jestem w stanie zrozumieć jej fabuły. Główny zamysł twórców tej bajki jest taki, aby poprzez oglądanie dzieci uczyły się norm zachowania obowiązujących w naszym społeczeństwie. Jednak jedna rzecz nie daje mi spokoju… Tytułowa siostra Ruby sama opiekuje się malutkim bratem Maxem. Oboje są jeszcze dziećmi. Moim zdaniem może sam zamysł bajki był super (czyli nauka samodzielności?), jednak ukazanie dwójki maluchów żyjących samotnie oraz opiekujących się sobą wzajemnie bez kontroli osób dorosłych, jest co najmniej przerażająca.
Odchodząc na koniec od tematu samych bajek, a skupiając się na ilości czasu jaki nasze pociechy spędzają przed telewizorem, uważam że powinniśmy zachować zdrowy rozsądek i umiar. Wiadomo, dzisiejsze bajki są tak przygotowane, aby przede wszystkim uczyć, nie zastąpią one zabawy, zainteresowania, miłości i czułości, jakie nasze dziecko potrzebuje od nas – rodziców. Pamiętajmy więc o tym, aby wyznaczyć naszym dzieciom jakieś konkretne granice i konsekwentnie się tego trzymać. Warto zastanowić się również jak zorganizować im czas w zupełnie inny sposób. Jestem pewna, że zaprocentuje to w przyszłości!