Nie mam dzieci, nie planuję – podwiązałam sobie jajniki

mama_1Właśnie to większość przedsiębiorców chciałoby usłyszeć od młodej kandydatki na rozmowie o pracę w jego firmie. Ewentualnie można ugodowo powiedzieć, że bierze się pod uwagę zamrożenie jajeczek i odłożenie macierzyństwa na później. Najlepiej na „święte nigdy”.

Po lekturze rozmowy z polskim przedsiębiorcą na „Kobiet nie opłaca się zatrudniać, czyli szczery głos przedsiębiorcy” wszystko się we mnie zagotowało. Zachęcam najpierw do lektury tego wywiadu, zanim zaczniecie czytać dalej.

Jestem bezdzietną kobietą przed 30-tką i z punktu widzenia przedsiębiorcy jestem w grupie podwyższonego ryzyka, a mianowicie istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zajdę w ciążę i wygeneruję pracodawcy dodatkowe koszty, na które go nie stać. Ale zaraz, zaraz, przecież składki za ubezpieczenie ciężarnej pracownicy na zwolnieniu lekarskim płaci ZUS, a nie przedsiębiorca. Gdzie te koszty?

„Zrozum, my włożyliśmy w te dziewczyny masę pracy. Szkolenia, ćwiczenia, budowanie relacji z klientami. To czas i pieniądze, wcale nie małe. A one znikają prawie z tygodnia na tydzień na kilkanaście miesięcy”.

Idąc tym tokiem myślenia, to w sumie każdego pracownika nie opłaca się zatrudniać, bo przecież istnieje ryzyko, że będzie chciał zmienić/rzucić pracę, wpadnie pod tramwaj i się zabije lub też dostanie wylewu czy choroby psychicznej uniemożliwiającej mu wykonywanie obowiązków służbowych. Zatrudnianie pracowników wiąże się z kosztami – czemu to pana przedsiębiorcę tak dziwi? Czy pan przedsiębiorca zakłada, że raz wyszkolony pracownik będzie u niego pracował do końca świata…? Święta naiwności…

Nie twierdzę, że nie ma kobiet, które nie wykorzystują faktu, że mogą iść na zwolnienie i idą, choć nie muszą. Bo oczywiście, że są i pewnie część z tych kobiet mogłaby popracować troszkę dłużej, jednak bycie w ciąży to naprawdę duża odpowiedzialność, ogromna zmiana w organizmie kobiety, każda inaczej ją przechodzi i sytuacja każdej z kobiet jest zupełnie inna. Nie należy podważać ani umniejszać subiektywnych odczuć i przekonań kobiety, tylko dlatego, że jest się mężczyzną i nie ma się o tym zielonego pojęcia. To właśnie taka czysto ignorancka postawa powinna być poddana w wątpliwość.

Ale, ale, ciąża to nie jedyny koszt pracodawcy. Najgorzej jest, jak taka młoda mama wróci do pracy po urlopie macierzyńskim.

„Trzy dni są, a dwa ich nie ma. Co chwila w domu z dzieckiem, bo chore, bo przeziębione, bo nogę zwichnęło i takie tam. A ja płacę, bo tu nic nie trwa powyżej miesiąca.”

Na ironię zakrawa fakt, że ów przedsiębiorca „sam ma dzieci i wie, jak jest”. No właśnie nie wie, pojęcia nie ma, bo z jego chorymi dziećmi zostaje żona, a on prowadzi firmę i nie weźmie przecież urlopu na chore dziecko.

„Powinien być taki kalkulator, w którym pracodawca sobie oblicza ile tak naprawdę kosztuje go godzina pracy matki małego dziecka. Może zresztą i lepiej, że go nie ma, bo wtedy to nikt by ich nie wziął do pracy.”

To skandal, że mężczyzna i ojciec mówi takie rzeczy. Mężczyzna bierze czynny udział w prokreacji i jest tak samo odpowiedzialny za opiekę nad chorym dzieckiem jak matka, ale większość ojców nie zostaje z dziećmi w czasie choroby – zdecydowanie częściej robią to kobiety. Dlaczego pan przedsiębiorca nie zastanawia się, ile kosztuje godzina pracy ojca małego dziecka? Ciekawa jestem, co by powiedział, gdyby natura wymyśliła, że to jednak mężczyźni zachodzą w ciążę? Ciekawe, co by pan przedsiębiorca zrobił, gdyby np. był samotnym ojcem zatrudnionym w firmie na umowę o pracę, a jego dziecko byłoby chore? Oddałby je babci najprawdopodobniej, żeby jego pracodawcy to się opłacało? Kiedy przyjmuje się do pracy mężczyznę, nikt nie zastanawia się czy ma/planuje dzieci i czy będzie brał zwolnienie na opiekę z powodu choroby dziecka. Najbardziej przykra jest końcowa wypowiedź tego pana:

„Dla nich [małych przedsiębiorstw] zatrudnienie młodej dziewczyny to jak bomba z opóźnionym zapłonem. Tym bardziej, że łatwo tego uniknąć. Zatrudniając facetów. Tacierzyński i inne sprawy to pikuś, w porównaniu z matkami. A jak dziewczyny, to nigdy nie na etat. Niech zakładają działalność, albo tylko umowy o dzieło. Nawet, jeśli trzeba im zapłacić trochę więcej to i tak się opłaca. Ja wiem jak to brzmi, sam siebie słyszę. Sam mam żonę i wiem, co bym myślał o jej szefie, gdyby tak mówił. Ale jak mam wybór pomiędzy istnieniem mojej firmy, a byciem poprawnym politycznie, to wybieram firmę. I nic na to nie poradzę, a zresztą to chyba normalne”

To właśnie nie jest normalne. Normalne jest to, że kobiety mogą zajść w ciążę i urodzić dzieci. Jak można dyskryminować kobiety, które chcą się realizować jako matki? Kobiety zachodzą w ciążę i rodzą dzieci i je wychowują razem z mężczyznami, podkreślam – dzieci nie biorą się z powietrza ani przez pączkowanie. Dzieci są wspólne, obojga rodziców i odpowiedzialność każdego z rodziców jest taka sama.

Wielkie korporacje (Apple, Facebook), które zaproponowały swoim pracownicom pokrycie kosztów zamrożenia jajeczek, zasłużyły na siarczysty policzek od tych kobiet. Dlaczego zwrócono się z taką propozycją właśnie do kobiet? Dlaczego pominięto mężczyzn…? Ciekawe, co by mężczyźni, szefowie i dyrektorzy tych firm, powiedzieli, gdyby im zaproponowano zamrożenie nasienia, sugerując tym samym, że teraz nie jest dobry czas na poprawę przyrostu naturalnego? Już widzę oczami wyobraźni, jak wszyscy mężczyźni temu pomysłowi zgodnie przyklaskują… Nie mam nic przeciwko temu, żeby kobiety, jeśli chcą tego, mogły sobie jajeczka zamrozić. Ale to musi być ich suwerenna decyzja podjęta z ich własnej inicjatywy. Nie podoba mi się dziwna presja wywierana na kobiety, na przykład właśnie przez pracodawców.

A może w ogóle przestańmy się rozmnażać, bo to się po prostu nie opłaca? Dzieci przecież generują ogromne koszty – wiedzą to wszyscy rodzice. Taki drobny przedsiębiorca musi harować za trzech, żeby utrzymać żonę i dzieci. A żona musi brać zwolnienia na chore dziecko, co się z kolei nie opłaca jej pracodawcy. Dzieci to niedochodowa inwestycja. A jak troszeczkę się nasza planeta wyludni, to i bezrobocie spadnie, i gospodarka na tym skorzysta… Podwiązujmy jajniki, kastrujmy mężczyzn – ku chwale ojczyzny. Tfu, ku chwale gospodarki. Ku chwale przedsiębiorców…? Ku czemu?

No właśnie, dokąd to zmierza?

Komentarze

komentarze

One Reply to “Nie mam dzieci, nie planuję – podwiązałam sobie jajniki”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Facebook IconTwitter IconŚledź nas n Instagramie!Śledź nas n Instagramie!

Korzystając z tej witryny akceptujesz politykę prywatności więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close